Filters

Search for: [Abstract = Ta publikacja dotyczy wydarzeń toczących się na dawnym obszarze Wielkoniemieckiej Rzeszy (obecnym obszarze Niemiec, zachodniej i północnej Polski, Rosji<obwód kaliningradzki>), a także Czechosłowacji, Węgier i byłej Jugosławii. Datą początkową jest październik 1944 roku, kiedy Armia Czerwona po raz pierwszy wdarła się na terytorium Prus Wschodnich, końcową zaś okres 1946/1947 roku, choć najważniejsze wydarzenia będą miały miejsce w 1945 roku. Pierwotnym zamierzeniem było ukazanie tylko frontu wschodniego, gdyż wydawało się, że tytułowe zjawisko skupiało się głównie tylko na tym teatrze wojennym. To właśnie publikacje naukowe sprzed dekady wywołały dyskusję naukową na temat gwałtów na kobietach w końcowym okresie II wojny światowej. Wywołała gwałtowne protesty strony rosyjskiej, która do dziś uważa się za „wyzwoliciela Europy i narodu niemieckiego spod faszystowskiego jarzma” i nie dopuszcza do siebie myśli, że mogła to być „armia gwałcicieli i złodziejaszków”. Front zachodni wydawał się być wolny od tego typu zjawisk, zwłaszcza odnośnie ich skali. Jednak kilka miesięcy temu ukazała się książka niemieckiej historyczki i dziennikarki Miriam Gebhardt, która w drodze żmudnej pracy, przeszukiwania archiwaliów, także kościelnych, pokazał zupełnie inne oblicze frontu zachodniego. Żołnierze wojsk amerykańskich, francuskich i angielskich w niczym nie ustępowali radzieckim kolegom. Mieli nawet „specjalizację”: czerwonoarmiści gwałcili także zakonnice, ale nie wpadli by na pomysł hańbienia więźniarek z wyzwalanych obozów koncentracyjnych, co robili Tommy`s. Francuzi podobnie jak Rosjanie gwałcili kobiety i dziewczyny w każdym wieku, od 10 do 80 latek, a Anglicy z kolei robili to samo co Rosjanie w innym podobieństwie: pierwszy rzuty kradły zegarki, drugie gwałciły Niemki, a trzecie kradły, co jeszcze można było, bo zegarków już nie było, a kobiety były zgwałcone. Książka Miriam Gebhardt wywoła zapewne gwałtowny odpór kombatantów amerykańskich, francuskich i angielskich, podobnie jak dekadę temu radzieckich. Jednak liczby są równie wstrząsające: 1,9 mlna kobiet zgwałconych na froncie wschodnim, czy 860 tys. na froncie zachodnim (choć liczba ta może być zaniżona wskutek założeń metodologicznych pani Gebhardt). Jak zostało pokazane w tej pracy, normy prawne zabezpieczające kobiety, obowiązujące w 1944 r., a następnie do 8/9 maja 1945 r. były jednoznaczne, choć w praktyce wyjątkowo słabe. Ktoś może nawet powiedzieć, za żołnierzami zwłaszcza radzieckimi i francuskimi, że Stalin, czy de Gaulle oddali im na jakiś czas zdobyty niemiecki teren. Poza tym wszyscy często byli kompletnie pijani, bo „zmyślne” dowództwo niemieckie na wszystkich frontach zostawiało tony alkoholu, myśląc naiwnie, że przeciwnik się upije i nie będzie mógł walczyć, a nic takie nie nastąpiło, w zamian za to Niemcy sami skazali własne kobiety na piekło. Normy prawa międzynarodowego prawa haskiego (genewskie z 1929 roku w niczym nie było pomocne) były w praktyce zbyt ogólnikowe. Oczywiście do 8/9 maja 1945 roku obowiązywało prawo karne niemieckie, ale zwycięzcy nie zamierzali go przestrzegać, zresztą z chwilą bezwarunkowej kapitulacji Trzeciej Rzeszy przestało obowiązywać.]

Number of results: 1

Items per page:

This page uses 'cookies'. More information